Bulwiaste eksperymenty
- wpis edytowany 28.03.2021
Czy uprawialiście kiedykolwiek bataty, imbir czy topinambur w swoich ogrodach? Ja jeszcze nigdy, a podobno nie jest to niemożliwe. Bulwy tych warzyw są ogólnodostępne, bardzo smaczne, zdrowe i możemy przygotowywać z nich wiele ciekawych potraw. Zatem do dzieła.
Tak jak wspominałam, nigdy tego nie próbowałam, posiłkuję się zatem wiedzą innych ogrodników amatorów. Nie mam pojęcia czy cokolwiek z tego wyjdzie, ale spróbować zawsze można.
Wybrałam dwa rodzaje batatów: pomarańczowe i różowe (nazw gatunków nie znam) topinambur oraz imbir z Peru. Wszystkie z ekologicznych plantacji.
Przed umieszczeniem bulw w ziemi, dobrze jest wymoczyć je w wodzie razem z łyżeczką sody oczyszczonej, która skutecznie oczyści skórkę ze środków hamujących kiełkowanie. A tego przecież nie chcemy.
Bataty i imbir wymagają wcześniejszego kiełkowania, gdyż lato mamy za krótkie, aby wsadzać je bezpośrednio do ziemi. Bataty możemy podkiełkowywać na dwa sposoby : zanurzone do połowy w wodzie (na stojąco np. w słoiku) lub na płasko przysypane warstwą ziemi. Jak widzicie, taką metodę wybrałam.
Imbir kroimy na mniejsze części tak aby w każdej było oczko, przysypujemy je ziemią i systematycznie podlewamy.
Gdy rośliny wytworzą zielone sadzonki, to odrywamy je od „matki” i przesadzamy na miejsce stałe, u mnie będą to na 100% duże doniczki, gdyż w ogródku nie będzie już wolnego miejsca 🙂
Wszystkie bulwy zakopałam 14.02 i muszę wam powiedzieć, że topinambur oszalał i już po tygodniu miał piękny system korzeniowy.
CDN…
Tekst dodany 28.03.2021
Przyszedł czas podsumowania pierwszego etapu eksperymentu i wyciągnięcia wniosków. Są i sukcesy i porażki, więc nie jest źle 🙂
TOPINAMBUR
Jeżeli chodzi o topinambur, to urósł na pół metra, co za wariat. Dla niego temperatura podczas kiełkowania zupełnie nie ma znaczenia, także można go spokojnie wysadzać bezpośrednio do gruntu. Mam zamiar właśnie tak zrobić i wysadzić go jeszcze raz.
IMBIR
Imbir także pięknie sobie rośnie. Ma bardzo dobrze rozwinięty system korzeniowy, a jego podłużne liście zaczynają się otwierać.
BATATY
Jak się pewnie domyślacie, to tu właśnie zaliczyłam porażkę. Moje bataty nie zaczęły w ogóle kiełkować, a na koniec zgniły. Czy to wina samych batatów, czy wybranego przeze mnie sposobu na ich kiełkowanie – do końca nie wiem. No cóż, trudno. Będzie sezon bez batatów.
I tu nagle, ni stąd ni zowąd, dostaję od koleżanki wiadomość z zapytaniem czy chcę batata, który zaczął puszczać pędy. No co to za pytanie – oczywiście, że chcę. Moja radość była porównywalna z wygraną na loterii.
Jak się okazało, gigantyczny batat, przypominający zresztą kurę, przechowywany był w domu od grudnia, nie został (na moje szczęście) skonsumowany, ale za to, zaczął puszczać pędy. Batat wraca więc do gry, jest nadzieja 🙂
Może taka właśnie „sucha” metoda, bez ziemi i wody, jest także dobrym rozwiązaniem, skoro się udało. Połowa sukcesu już za mną, teraz należy te pędy ukorzenić i może uzyskać nowe.
Wybrałam więc kolejne trzy metody, zobaczymy która się sprawdzi, i tak:
- Najdłuższy pęd odcięłam, podzieliłam na dwa mniejsze i wstawiłam do wysokiego naczynia z wodą.
- Węższą część batata odcięłam i zakopałam ją w doniczce z ziemią, pędami oczywiście ku górze.
- Drugą część batata umieściłam w naczyniu z wodą.
Jeżeli wy macie jakieś doświadczenie z batatami, to dajcie znać.
Ja oczywiście dam znać, co z niego wyrosło 🙂