Moje szparagi obchodzą roczek 🙂 Dokładnie rok temu wysadziłam na próbę nasiona jednej z najpopularniejszych odmian szparagów – Mary Washington. Posiadanie tych warzyw we własnym ogrodzie to luksus. Smak nieporównywalnie lepszy od tych które możemy kupić w sklepie, po przekwitnięciu ich falujące na wietrze wysokie pióropusze stanowią piękną ozdobę, a co najważniejsze są one wieloletnią byliną- raz posadzone będą nas karmić przez następne 20 lat!
Najczęściej kupuje się już gotowe, kilkuletnie sadzonki, nazywane karpami, dzięki czemu zbieramy pojedyncze szparagi już w drugim roku po posadzeniu, a w kolejnym, czyli trzecim roku, zbieramy je do woli. Inaczej jest gdy decydujemy się na szparagi z nasion, w tym przypadku musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać dodatkowy rok.
Mimo, że na opakowaniu był krótki opis, to nie do końca wiedziałam jak mam te szparagi wyhodować. Nie znalazłam również niczego sensownego w Internecie, gdyż wszystkie porady i filmiki dotyczyły zakładania hodowli z gotowych karp. Mimo to wydaje mi się, że się udało.
Tak wyglądało to rok temu. Gdy wysiewałam po kilka nasion do doniczek ustawionych na południowym parapecie. Dopiero po kilku tygodniach zaczęły kiełkować i wschodzić pierwsze rośliny.
Gdy rośliny osiągnęły około 20 cm zostały przesadzone pojedynczo do większych doniczek. W ciągu lata i jesieni przebywały w szklarni, a na zimę zostały przeniesione do garażu, bo zima w tym roku była konkretna.
W tamten weekend moje szparagi nareszcie trafiły na swoje miejsce, a czy będzie ono odpowiednie – okaże się. Szparagi powinny rosnąć w słonecznym miejscu, u mnie trafiły w zaciszne, bezwietrzne miejsce pomiędzy garażem a szklarnią.
Ziemia pod ich uprawę powinna być oczywiście żyzna i pulchna. Na dużych plantacjach szparagi sadzi się w dużych odstępach: 150 cm między rzędami i 50 cm między roślinami . Ja po pierwsze nie mam tyle miejsca, a po drugie będę uważała gdzie staję, aby ich nie połamać, posadziłam je w dwóch rzędach oddalonych od siebie o 60 cm i 40 cm w rzędzie.
Karpy umieszczamy w płytkich bruzdach, około 10-15 cm i przysypujemy ziemią. Regularnie podlewamy i cierpliwie czekamy do następnej wiosny.
Dodaj komentarz