W maju, każdy centymetr mojego ogrodu został doszczętnie obsadzony, a jeszcze sporo sadzonek czekało na przesadzenie na miejsce właściwe. Tylko pytanie było – gdzie?? Ogród niestety nie jest z gumy i mimo wszelkich starań, nie chciał się rozciągnąć.
I tu z pomocą przyszły wiaderka, kapilarne pojemniki z workami z ziemią oraz ramy paletowe. Dzisiaj właśnie o wiaderkach, które można sobie wziąć przy okazji robienia zakupów w centrach ogrodniczych. Są to bardzo fajne, 10 litrowe wysokie pojemniki, zrobione z recyklingowego plastiku, w których sprzedaje się np. cięte kwiaty.
Jak sadzić w takich pojemnikach?
Przede wszystkim robimy dziury, przez które będzie wypływał nadmiar wody. 6 -8 dziur w zupełności wystarczy. Najszybciej jest użyć wkrętarki z grubym wiertłem.
Na dno pojemników wysypujemy około 10-cio cm warstwę keramzytu, która będzie stanowiła warstwę drenażową.
Pojemnik uzupełniamy ziemią ogrodniczą zmieszaną np. z nawozem granulowanym, który podczas każdego podlewania będzie uwalniał pomału swoje składniki odżywcze.
Robimy w ziemi wgłębienie, nieco większe niż średnica sadzonki, obficie podlewamy pojemnik, umieszczamy sadzonkę dość głęboko, po czym obsypujemy ją ziemią i lekko dociskamy.
Jeżeli jest taka potrzeba, to wbijamy od razu paliki, po których będziemy prowadzić nasze rośliny.
Zalety i wady
Główną zaletą sadzenia roślin w takich pojemnikach jest to, że możemy je wielokrotnie przestawiać w dowolne miejsce i szybko zmieniać rozstaw między nimi, w miarę rozrastania się roślin.
Pojemniki mają kolor czarny, który przyciąga każdy promień słońca, więc ich korzenie szybko się ogrzewają. Może to być zaletą, jednak w upalne dni, pojemniki mogą za bardzo się nagrzewać, a ziemia za szybko przesychać. Trzeba na bieżąco sprawdzać wilgotność gleby.
U mnie w pojemnikach znalazły się zarówno dynie, które wymagają dużo przestrzeni, rozłożyste cukinie, ale także papryki i pomidory. Umieściłam pojemniki między tujami, które są jeszcze małe. Zobaczymy jaki będzie rezultat pod koniec sezonu.
Dodaj komentarz